Część Obozowa
Budowę baraków rozpoczęto wiosną 1943 roku w związku braku miejsca w budynkach zakładu. Teren został ogrodzony w całości drutem kolczastym pod napięciem i podzielony na część męską i kobiecą. W październiku 1944 łącznie było 10 drewnianych baraków(4 po stronie męskiej,6 po stronie kobiecej). Do stycznia 1945 wybudowano jeszcze jeden barak-hangar dla mężczyzn naprzeciwko budynku kuchni. Baraki w obozie Hasag Apparatebau „Pelcery” były drewnianymi konstrukcjami zbudowanymi na planie prostokąta. Węwnątrz znajdowały się drewniane, piętrowe prycze, oświetlenie oraz gdzieniegdzie stół, który ulokowany był na środku baraku. Więźniowie musieli spać na twardych, drewnianych pryczach lub gdy nie było miejsca również na podłodze.
W zajmującej powierzchnię mniejszą niż 1 kilometr kwadratowy części obozu „Hasag-Aparatenbau” wznoszone są teraz pospiesznie drewniane baraki. Miejsce to ogrodzono drutem kolczastym podłączonym do prądu, a po jego zewnętrznej stronie ustawiono budki strażnicze. Cały teren jest bez przerwy obserwowany przez werkszucy. Baraki, w których umieszczono prawie 3000 mężczyzn i kobiet, zostały wyposażone w piętrowe prycze; na obydwu ich poziomach śpią jeden obok drugiego setki ludzi.
Wspomnienia Liber breneraKażdego dnia dochodziło do tragedii. Pewnego razu werkszuce przez okna ostrzelali wnętrze baraku kobiecego i zabili kilka więźniarek
Baraki więźniów różnią się od siebie, Nasz należy do tych mniejszych i ma tylko dwa rzędy miejsc do leżenia na trzech poziomach oraz długi stół po środku(…) Każdy więzień otrzymał wypchaną sianem poduszkę i cienki koc, które wyznaczają miejsce, jakie każdy zajmuje. Między miejscami do leżenia nie ma bowiem żadnych przegród. Cała konstrukcja składa się z górnej, środkowej i dolnej półki, biegną one wzdłuż dwóch ścian budynku. Na każdej półce leży po 23 więźniów- łącznie 1938 osób w każdym baraku.
Wspomnienia Jerzego Einchorna
Część obozowa zaznaczona na niemieckim zdjęciu lotniczym z października 1944 roku. Jak widać brakuje kilku baraków które widnieją na niemieckim planie ze stycznia 1945 roku. Źródło: National Archives and Records Administration.
Opis poszczególnych baraków zaznaczonych na zdjęciu lotniczym:
(1) Rewir szpitalny – był drewnianym budynkiem o minimalnym wyposażeniu medycznym. Wnętrze było zatłoczone, z pryczami ustawionymi w rzędach, a wielu pacjentów musiało leżeć na podłodze. Warunki sanitarne były skrajnie złe, brakowało bieżącej wody i podstawowych środków higieny. Personel medyczny składał się głównie z więźniów z minimalnym dostępem do leków i sprzętu. Pacjenci otrzymywali ograniczoną opiekę, co sprawiało, że śmiertelność była bardzo wysoka. Głównym żydowskim lekarzem w szpitalu był Dr. Szperling, który okrył się zła sławą doprowadzając często do śmierci więźniów poprzez przeprowadzanie bezcelowych operacji czy chociażby wypuszczając chorych więźniów ze szpitala. Według licznych relacji miał też sprzedawać lekarstwa które przychodziły w paczkach do obozu. Po wojnie został zastrzelony wraz z żoną w akcie zemsty przez byłych więźniów.
Oprócz głodu zżerała ludzi gruźlica. Na terenie obozu był jeden barak dla chorych na
Wspomnienia Bolesławy Proskurowskiej
choroby zakaźne. Najpierw w obozie był tyfus, przetrzebił ludzi z obozu. Potem w baraku
zamykali ludzi chorych na gruźlicę, którzy najczęściej tam umierali. Ja miałam też
zaatakowane płuca, ale wyszłam z tego. W baraku zakaźnym dawali tyle chleba, jak
w przyzwoitym domu kroi się dzisiaj tort, na trójkąty, tak z okrągłego bochenka krojono
trójkątne kawałki. Dostawało się taki kawałek chleba na dzień i dwa razy dziennie lurę
(2) Barak Capo – był miejscem przeznaczonym dla więźniów pełniących funkcję nadzorców nad innymi więźniami, zwanych „kapo”. Kapo byli wybierani spośród więźniów i mieli za zadanie utrzymywać porządek oraz nadzorować pracę swoich współwięźniów. Byli to zazwyczaj więźniowie o twardym charakterze, często skłonni do przemocy, gdyż od tego zależało ich lepsze traktowanie przez strażników obozowych.
(3) Łaźnie i odwszalnia – pełniły one kluczowe funkcje w utrzymaniu podstawowej higieny i zapobieganiu rozprzestrzenianiu się chorób wśród więźniów. Łaźnie były zazwyczaj prymitywne, wyposażone w zimną wodę i rzadko używane środki higieniczne. Więźniowie mieli ograniczony dostęp do mycia się, co powodowało, że warunki sanitarno-higieniczne były bardzo złe. Odwszalnie, czyli miejsca przeznaczone do dezynsekcji odzieży, były równie prymitywne. Ubrania więźniów były często poddawane działaniu chemikaliów w celu usunięcia wszy i innych zabrudzeń.
Raz w tygodniu kąpaliśmy się
Wspomnienia Bolesławy Proskurowskiej
wszyscy na raz pod prysznicami. Ponieważ byłam cała podrapana, inne kobiety myślały, że
mam świerzb nawet wówczas, kiedy go nie miałam i nie chciały się przy mnie kąpać. Wśród
nas była mała dziewczynka, całe ciało miała pokryte świerzbem. Nikomu się nie poskarżyła,
może by ktoś, kto miał więcej tej maści trochę by jej użyczył. Maść pomagała w zwalczaniu
choroby, świerzb po niej zmniejszał się i znikał. Niestety chorą zastrzelili.
(4) Baraki mieszkalne
Źródło: National Archives and Records Administration.
Po działaniach wojennych drewniane baraki stały jeszcze do początku lat 50-tych, potem zostały rozebrane, a w ich miejscu powstały nowe budynki zakładowe. Cennym źródłem jest tutaj seria zdjęć wykonanych przez byłego więźnia obozu- Lejb Kusznira odrazu po zakończeniu wojny w 1945 roku.
Widok na część męską, 1945 rok. Po środku w tle przed kominem widać barak nr 10 a w głębi, po jego lewej stronie drewniany barak wybudowany pod koniec 1944 roku. Fot.L.Kusznir.
Barak nr. 10. Fot.L.Kusznir.
Widok na barak nr.10. Z prawej strony widoczne zabudowania zakładowej straży pożarnej i strzelnicy. Fot.L.Kusznir.
Barak przeznaczony dla Capo. Fot.L.Kusznir.
Barak w którym znajdował rewir szpitalny dla więźniów. Fot:L.Kusznir.
Widok od strony zachodniej. Fot. L. Kusznir.
Drewniany barak w części kobiecej, wzniesiony najpewniej pod koniec 1944 roku. Bowiem nie ma go na zdjęciu lotniczym z października 1944 roku. Fot. L. Kusznir.
Widok na miejsce gdzie stały baraki. stan na luty 2024r.
Dzisiaj w terenie nie ma śladu po drewnianych barakach. Powstały tam budynki prywatnych firm, a cześć nieużywana zarosła i stała się miejscem składowania odpadów budowalnych.
Opracował: K.Langier
Zdjęcia: M.Bocian
Na podstawie: Karay Felicja, Obóz Hasag-Apparatebau,2006.