Budynek mieszkalny ze schronem w którym był prowizoryczny areszt
Jest to jeden z najstarszych budynków znajdujących się na kolonii. Powstał w 1898 i początkowo pełnił funkcję mieszkalną dla pracowników fabryki Peltzera. W okresie wojny w budynku urządzono mieszkania dla niemieckich majstrów oraz biura. Część piwnic zaadaptowano na schron przeciwlotniczy „Luftschutzraum”. Miejsce to również jest określane przez więźniów jako „Bunkier Śmierci” , bowiem w w jego wnętrzu i dalszych piwnicach urządzono prowizoryczne więzienie dla żydów spisanych na straty. W 1943 roku podczas lipcowej selekcji, która miała na celu pozbycia się nieprzydanych rąk do pracy , około 400/450 osób wyprowadzono poza obóz i stłoczono ich w piwnicach budynku znajdującego się na kolonii w oczekiwaniu na transport w docelowe miejsce egzekucji na Cmentarzu Żydowskim. Do obecnych czasów są to najlepiej zachowane pomieszczenia na terenie całego obozu.
Ciemne piwnice tzw. kolonii obozu „Hasag-Aparatenbau” stały się widownią rozpaczliwej walki – prawie 500 skazanych na śmierć Żydów nie pozwola wyprowadzić się na pewną śmierć i stawia opór niemieckim majstrom i werkszucom. Uwięzieni bronią się zaciekle, ale i tym razem kaci wychodzą z walki zwycięsko. Jeszcze przed załadowaniem na ciężarówki każda z ofiar zostaje ogłuszona uderzeniem młotka. Szczególnym zaangażowaniem w tym „rzemiośle” odznaczył się majster Aphel „Morż”, którego zaczęto później nazywać „Młoteczkiem”. Nosi on już z resztą upatrzone dzień wcześniej buty jednego z młodych robotników. Inni majstrowie także przechadzają się pijani po placu fabrycznym i przechwalają się swym „bohaterstwem”.
Pozostali przy życiu łkają cicho, a wraz z nimi płaczą ściany mrocznych piwnic-aresztów, na których pozostały pojedyncze, ledwie czytelne napisy, wyryte przez więźniów w ostatnich godzinach życia:
„Rubinku Feldman, żegnam Cię synu, miej się dobrze! Twoja mama – H. Feldman”
„Drogi Rubinie! Idę na śmierć spokojna. Nie trać nadziei! Całuję Cię – Twoja mama Chana”
„Odchodzę na śmierć spokojny. Józek Jung”
„Zosia Wigdor żegna swojego męża Kalmana. Odchodzę spokojna! Zosia Wigdor”
„Panie Saltzberg! Wierzyłam, że zdoła mnie Pan uratować. Rozczarowałam się!” (podpis nieczytelny, prawdopodobnie: pani Beatus)
„Jestem już zmęczona ciągłą ucieczką przed śmiercią. Odchodzę spokojna. Jak będą żyły moje dzieci? Co z nimi będzie? Ch. Sz.”
Wspomnienia Liber Brenera
Oprócz tego pozostały relikty w postaci gazoszczelnych metalowych drzwi od schronu (Schutzraum), niemieckie napisy na ścianach zabraniające palenia w środku oraz drewniane drzwi z judaszem od prowizorycznych cel dla więźniów. Świadectw obecności więźniów jest bardzo dużo, poczynając od wyrytych na ścianach napisów zrobionych w okresie 1943-44 aż po małe znaki w postaci gwiazdy Dawida znajdującej się na jeden z drewnianych framug. Niestety większość napisów nie przetrwała w wyniku powojennego bielenia piwnicznych ścian. Ponadto na ścianach pomieszczeń i suficie są widoczne liczne ślady postrzałowe (być może ślady od rykoszetów). Bez wątpienia było to miejsce kaźni dla wielu żydowskich więźniów. Dzisiaj piwnicę są bardzo mocno użytkowane przez mieszkańców, w komórkach składowany jest węgiel, a przy obwitych opadach niektóre z pomieszczeń są zalewane. Po wojnie budynek przeszedł modernizację poprzez usunięcie strychu i dodania jednego piętra w 1964 roku.
Fotografia wykonana na podwórku bloku w którym znajdował się schron z aresztem, ok. 1949r. Na fotografii rodzina Gidzielów. Zbiory autorów.
„Wyjście Zapasowe”
Najprawdopodobniej ślady postrzałowe na suficie po rykoszecie od posadzki.
Autor podczas eksploracji pomieszczenia schronu.
Jedyne drzwi z zachowanym judaszem.
„Borensztajn Dawid 5/4. 1944”.
Widoczne daty 3 VII-44 oraz 8 IX-1944.
Poniżej metalowej rury widoczny napis „Tsch Hasag”.
Przedsionek jednej z piwnic. Uwagę zwraca drewniana konstrukcja komórek.
Wyryta najprawdopodobniej ołówkiem bądź węglem gwiazda Dawida, znajdująca się na drewnianej framudze. Jeden z nielicznych śladów obecności więźniów w tym miejscu.
Opracował: K.Langier.
Zdjęcia: M.Bocian.